Pałac Rodziny Unruhów

Opis

Wspaniały pałac w Zatoniu położony jest w północnej części wsi, po wschodniej stronie drogi relacji Zielona Góra - Kożuchów. Usytuowany jest w zachodniej części obszernego parku krajobrazowego. Przy wschodnim jego boku znajduje się oranżeria, a po stronie południowej zabudowa folwarczna. Niestety po roku 1945 roku zarówno pałac jak i oranżeria pozostają w ruinie. Jednak nie zawsze tak było...
Pierwsze wzmianki na temat Zatonia pochodzą z 1305 roku. Do 1555 roku miejscowość należała do rodziny von Kittlitzów. Niestety dobra zostały podzielone pomiędzy Kittlitzów i Knobelsdorffów. Dopiero w połowie XVII wieku scalił je ponownie Batazar von Unruh. To właśnie dzięki niemu w latach 1685 - 1689 powstała pierwsza siedziba szlchecka w Zatoniu. Piękny barokowy dwór był budowlą dwukondygnacyjną na planie prostokąta. We frontowej elewacji na osi został umiejscowiony kamienny portal, zamknięty pełnym łukiem. Forma architektoniczna nawiązywała do dworu Ottona Fryderyka von Unruha wybudowanego w Ochli Górnej. W 1757 roku po śmierci ostatniego Unruha z linii katońskiej - Jana Fryderyka, majątek sprzedano Gottliebowi von Scopp z Przecławia. Po czternastu latach dobra zatońskie nabyła hrabina von Cosel, synowa drezdeńskiej hrabiny Cosel i Augusta II. Nietety po jej śmierci w 1784  roku Zatonie w spadku otrzymał jej syn Gustaw Ernest, przez swój hulaszczy tryb życia doprowadził do sprzedaży posiadłości Johnstonowi von Krögeborn zaledwie 5 lat po jego otrzymaniu. Kolejne lata to ciągła zmiana właścicieli majątku. 

Należał on między innymi do rotmistrza von Prittwitz, hrabiego Melchiora Juliusza von Schweinitz. W 1809 roku dobra nabył Piotr Biron i przeznaczył je na posag swojej młodszej córki Doroty Biron, która została żoną Maurycego Talleyranda - Périgord, późnijszej księżny de Dino. To właśnie dzięki niej dokonano w 1842 roku przebudowy dworu w klasycystyczny pałac. W owym czasie wzniesiona została również oranżeria oraz cieplarnia, utworzono także park krajobrazowy. Przebudowa dworu wiąże się z nazwiskiem K.F. Schinkla, który był jednym z najwybitniejszych niemieckich architektów tamtych czasów. Z poprzedniego dworu zachowano mury obwodowe, podnosząc je do trzech kondygnacji. Czterospadowy dach zastąpiono dachem płaskim z attyką i umieszczonym na niej herbem Talleyrandów i czterema wazonami w narożach. Na osi frontowej i tylniej umieszczono czterokolumnowe portyki w porządku doryckim. Elewacja była delikatnie zdobiona boniowaniem. Księżna Dorota przyjechała do Zatonia z Francji w 1840 roku po śmierci towarzysza swojego życia Talleyranda. Miejsce to było jej domem. Jak pisała w jednym ze swych pism "Nareszcie jestem u siebie. Przenika mnie uczucie spokoju i zadowolenia jakbym tu od lat przebywała". W 1846 roku księżna musiała przenieść sie do zamku w Żaganiu jednakże wracała do Zatonia w czasie lata. W okresie jej panowania posiadłość przeżywała swój okres prawdziwej świetności. Przyjeżdżali tu najwytworniejsi całej Europy. Niestety po śmierci dobrodziejki  Zatonia księżnej Doroty w 1862 roku majątek odziedziczył jej syn Aleksander Edmund markiz de Talleyrand - Périgord. Z jego inicjatywy w miejscu oranżerii wzniesiono budynek neoklasycystyczny, wybudowano budynek bramny, po którym dziś nie ma śladu. W 1879 roku książe sprzedał dobra ministrowi Karolowi Rudolfowi von Friedenthalowi, które  odziedziczyła jego córka Renata baronowa von Lancken - Wakenitz, posiadająca Zatonie aż do II wojny światowej. Po 1945 roku wojska radzieckie spaliły pałac i oranżerię. Od tego czasu pozostają w ruinie.

Krąży pogłoska, że nocami księżna Dorota błąka się w białej sukni po ruinach i z żałością opłakuje stan swojej ukochanej posiadłości. 
Również park jest wyjątkowy, posiada swoją własną legendę. Niektóre z tych przepięknych drzew noszą imiona przyjaciół księżnej. Buk purpurowy nosi imię cara Rosji Aleksandra I, dąb Maurycego Talleyranda, lipa Franciszka Liszta, platan Humbolta oraz platan cesarza Fryderyka Wilhelma IV. Ludzie powiadali, że po wojnie aleje parkowe mieniły się na błękitno, bynajmniej nie jest to legenda gdyż do dziś widac tam pozostałości niebieskawej szlaki szklanej, którą wysypane były niegdyś dróżki. Tajemniczości miejscu dodaje wiosną unoszący się w pobliżu zapach czosnku pochodzący z białych kwiatów, rosnących gęsto wokół, nazywanych czosnkiem niedźwiedzim. 
To miejsce zaczarowne, do dnia dzisiejszego pozostaje w ruinie, jednakże wystarczy zamknąć oczy i poczuć jego atmosferę by ujrzeć w wyobraźni okazały pałac i dorożki, z których wysiadają europejskie znakomitości XIX wieku.


Źródło:"Niezwykłe i tajemnicze miejsca Ziemi Lubuskiej", Zielona Góra, 2009.